Dawno,
dawno temu, gdy w okolicy Folusza nie było żadnej świątyni głęboko wierzący
ludzie bardzo cierpieli z tego powodu. Cieszyły się za to diabły, bo nie było
słychać dzwonów, na dźwięk których bardzo bolały je brzuchy i musiały uciekać z
powrotem do piekła. Diabły rozzuchwaliły się do tego stopnia, że ciągle kusiły
ludzi do złego, tak, że ci bali się z domu wychodzić. Ludzie wreszcie
postanowili sprzeciwić się złu i szybko zapadła decyzja o tym, że wybudują kościół
w niedalekim Cieklinie,
a na jego dzwonnicy osadzą dzwony wytopione z czystego srebra. Wszyscy zabrali
się do pracy. Chłopi ścieli drzewa i zebrali najodpowiedniejsze kamienie z
okolicznych potoków, zaopatrzyli się też w piach i wapno. Bardzo szybko
wybudowano świątynię, a dzwony do niej zamówiono w Przemyślu. Były tak ogromne
i ciężkie, że do ich przewiezienia potrzeba było aż ośmiu par koni. Mieszkańcy
osadzili dzwony na wieży kościoła i czekali tylko na przyjazd biskupa, który
miał całość poświęcić. Diabły się zbuntowały, bo ich los rysował się w ciemnych
barwach. Poszły więc do najstarszego po poradę, a ten poskrobał się po głowie i
poradził tak: „Niech najsilniejszy z diabłów wejdzie na wysoką górę z ciężkim
kamieniem i ciśnie głazem w kościół. Zniszczy go i będzie po problemie.”
Aby
tak magiczna sztuka się udała diabeł musi to zrobić zanim o poranku kury
zapieją, bo potem straci swą diabelską moc. Diabły wybrały więc spośród siebie
najsilniejszego, który chwycił ciężki kamień i ruszył przed siebie. Męczył się
strasznie, bo kamień ciężki, a droga pod górę. Sapał, dyszał, ale kamienia nie
upuścił. A gdy przechodził koło Folusza spostrzegł go pewien szewc. Od razu zauważył,
że szykuje się coś niedobrego. A, że znał zwyczaje diabłów i wiedział, że nie
są odporne na pianie kogutów, bo dnia nie lubią tylko noc, to pobiegł jak
najszybciej do kurnika. Dźgnął szydłem największego koguta jakiego znalazł, a
ten zapiał wniebogłosy. Diabeł naraz stracił swą moc, kamień mu wypadł i
potoczył się do foluskiego lasu. Niedługo później biskup poświęcił kościół i
diabły na dobre musiały wyprowadzić się z tej okolicy. Pozostał po nim tylko
ogromny kamień na którym ponoć można jeszcze odnaleźć ślady pazurów
najsilniejszego z nich, który uległ mądremu szewcowi.
GALERIA FOTO
GALERIA FOTO