niedziela

Modlitwa "na szlaku"- cz. III




Kolejny tydzień wakacyjnych rozważań na szlaku. Modlitwa na łonie natury, przy śpiewie ptactwa, w promieniach słońca albo przy zachmurzonym niebie, ale z pięknym widokiem na krajobraz jest modlitwą wdzięczności za dzieło Stworzenia, modlitwą radości za dar zdrowia, życia oraz modlitwą uwielbienia za wszystko dobro. Ta trzecia część rozpoczęła się w starej kapliczce z kamienia na Łysej Górze. Lokalna pobożność sprawiła, że w domkowej kapliczce naliczyć można było aż 25 różnych obrazków, krzyżyków w malutkiej lecz jakże urokliwej piwniczce, koło której można podziwiać piękny krajobraz na okoliczne wioski, a szczególnie na Stary Żmigród.
To tam właśnie nie wolno pominąć pięknej zabytkowej świątyni- monumentalnej budowli, w której nadarzyła się okazja usłyszeć anielski głos dziewczęcia, modlącego się śpiewem do Matki Najświętszej. Dalej szlak wiedzie bardzo wąską asfaltową drogą, pamiętającą czasy wczesnej komuny, przez las, górami i dolinami, gdzie tablice informacyjne przypominają o zagrożeniu ze strony niedźwiedzi, rysi i wilków. Aż strach zatrzymać się w tej dziczy, niemal groźnego buszu. Droga ta, o długości około 15 kilometrów wiedzie do Ożennej. To kolejny przystanek modlitewny na cmentarzu poległych w I wojnie światowej. Przy krzykliwym głosie derkacza, wśród dawnych socjalistycznych gospodarstw rolnych, ale w otoczeniu pięknych lesistych pagórków słowa „Wieczne odpoczywanie…” same przychodzą do głowy i ani człowiek się nie oglądnie, jak droga wiedzie na podobny cmentarzyk do Grabia. Tam też można zatopić się w modlitwie wśród łąkowych kwiatów i traw i tej „czystej ciszy” zakłóconej tylko głosem ptaka. Na trasie nęci drogowskaz do Wyszowatki- dawnej pokomunistycznej miejscowości otoczonej lasami i górami. Tam uwagę zwraca piękna domkowa kapliczka, która stanowi miniaturową świątynię dla lokalnej społeczności. Jadąc dalej nęcą piękne cerkwie w Świątkowej Wielkiej i Małej. Szkoda, że zamknięte, ale można usiąść w ich pobliżu i pomodlić się do św. Michała Archanioła. Intencja modlitewna pozostaje już prywatną sprawą wakacyjnego turysty, który szuka w naturze spokoju i odpoczynku. I wreszcie końcowe przystanki modlitewne już w Kotaniu przy zabytkowym kościele p.w. Kosmy i Damiana. W drodze powrotnej przez Chyrową można „zaglądnąć” do Huty Polańskiej, aby tam zatrzymać się przy niezwykłej, zniszczonej, kamiennej kapliczce z figurą Matki Bożej. Stamtąd już „tyko krok” do domu.
Święci Kosmo i Damianie- chroń nas od wszelkich chorób ciała i duszy…